
Czym są turkusowe organizacje i dlaczego warto pomyśleć o zmianie modelu zarządzania?
Turkusowe organizacje to coraz częściej przywoływany przykład tego, jak można inaczej prowadzić firmę — bez sztywnych hierarchii, korporacyjnych tytułów i niekończących się procedur. To nie jest rewolucja, która dzieje się z dnia na dzień. To ewolucja w kierunku kultury pracy opartej na zaufaniu, samoorganizacji i wewnętrznej motywacji ludzi.
Model turkusowy nie jest dla każdego — wymaga gotowości na zmianę myślenia, dużej odwagi i wewnętrznej pracy ze strony liderów. Ale może przynieść organizacji coś, czego nie da się kupić ani narzucić: autentyczne zaangażowanie pracowników, prawdziwą odpowiedzialność i zdolność do funkcjonowania w sposób zgodny z wartościami, a nie tylko wskaźnikami.
Zaufanie zamiast kontroli
Tradycyjne firmy opierają się na kontroli — ktoś tworzy procedury, ktoś inny ich pilnuje, a jeszcze ktoś inny je egzekwuje. W turkusowych organizacjach punkt ciężkości przesuwa się w stronę zaufania. Każda osoba, niezależnie od stanowiska, ma prawo podejmować decyzje, jeśli dotyczą one jej obszaru odpowiedzialności. Nie potrzebuje do tego przełożonego, który wyrazi zgodę. W wielu przypadkach nie ma nawet formalnych przełożonych.
Brzmi ryzykownie? Tylko pozornie. Pracownicy, którzy czują się naprawdę odpowiedzialni, często podejmują lepsze decyzje niż ci, którzy muszą się „konsultować” lub „czekać na zatwierdzenie”. A co ważniejsze — decyzje te podejmowane są szybciej i z większym zrozumieniem kontekstu.
Sens pracy, który ma znaczenie
Jednym z fundamentów turkusowego podejścia jest przekonanie, że człowiek lepiej funkcjonuje, gdy jego praca ma dla niego osobisty sens. Nie chodzi o misję ratowania świata, ale o poczucie, że to, co robi, ma wartość — dla klientów, zespołu, samego siebie.
W turkusowych firmach unika się motywowania zewnętrznego, np. premii uzależnionych od wyników. Zamiast tego wspiera się ludzi w odkrywaniu, co naprawdę ich napędza i co chcą wnosić do wspólnej pracy. Czasem wystarczy, że ktoś może rozwijać się w swoim tempie, w ulubionym obszarze, bez konieczności wspinania się po szczeblach kariery, które go wcale nie interesują.
To podejście ma też drugą stronę — w turkusowych organizacjach unika się sztucznych ról i masek. Można być sobą. Można mówić, że coś jest trudne. Można zaproponować zmianę. Taka kultura tworzy przestrzeń, w której naturalnie rodzi się innowacyjność i współodpowiedzialność.
Lider jako opiekun, nie nadzorca
W firmach turkusowych lider nie znika — po prostu jego rola się zmienia. To już nie „kierownik”, który mówi, co i jak robić. To osoba, która wspiera zespół w rozwoju, dba o przepływ informacji, troszczy się o atmosferę współpracy. Lider „służy” zespołowi — usuwa przeszkody, zadaje pytania, pomaga w refleksji.
To bardzo wymagająca rola. Wymaga uważności, empatii, cierpliwości. Wymaga też rezygnacji z ego — z potrzeby kontrolowania wszystkiego, podejmowania każdej decyzji. Ale to również rola, która daje ogromną satysfakcję, bo pozwala naprawdę widzieć, jak zespół rośnie i rozwija się dzięki własnym zasobom.
Odpowiedź na zmienny świat
Świat się zmienia — szybciej niż wiele organizacji potrafi reagować. Modele hierarchiczne, które działały dobrze przez dekady, dziś często zawodzą. Informacja musi przepływać szybko, ludzie muszą podejmować decyzje na poziomie operacyjnym, firmy muszą dostosowywać się do nowych realiów niemal z dnia na dzień.
Turkusowy model zarządzania nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale daje ramy, w których elastyczność, adaptacja i innowacyjność są możliwe. To środowisko, w którym zmiana nie budzi lęku, bo nie jest narzucana z góry — jest efektem naturalnego działania zespołu, który sam najlepiej rozumie, co jest potrzebne.
Czy turkus jest dla Twojej firmy?
Nie każda firma musi stać się od razu turkusowa. Warto jednak zadać sobie pytanie: czy obecny model zarządzania naprawdę wspiera rozwój naszej organizacji? Czy pracownicy są zaangażowani? Czy decyzje podejmowane są tam, gdzie powinny? Czy liderzy bardziej wspierają, czy kontrolują?
Czasem pierwszym krokiem może być wprowadzenie elementów turkusowego podejścia: większa przejrzystość, eksperyment z samoorganizującym się zespołem, praca nad kulturą feedbacku. A może nawet rozmowa z coachem, który pomoże liderom otworzyć się na nowe sposoby myślenia i działania. Cena coachingu biznesowego to konkretna inwestycja, ale zysk — w postaci dojrzałego, współpracującego zespołu — jest trudny do przecenienia.
Zmiana modelu zarządzania to proces. Ale jeśli czujesz, że dotychczasowe sposoby przestają działać, warto zastanowić się, czy nie czas spróbować czegoś głębiej opartego na człowieku, a nie tylko strukturze.